Wpisy z luty, 2013

Co raz bardziej popularne stają się hotele dla psów. Właściciele mogą tam zostawić swojego psa na okres urlopu czy przeprowadzki. Czasem w rodzinie uda się „wcisnąć” cioci czy wujkowi psa na te parę dni, obiecując oczywiście coś w zamian. Jednak, gdy ani ciocia ani brat stryjeczny babki nie ma ochoty zaopiekować się naszym pieskiem, zaczyna się problem. Wyjazd zapłacony, wszystko gotowe i co teraz zrobić z psem? I tu na ratunek przychodzą hotele dla psów, oferujące całą gamę usług dla twojego psa. Możesz śmiało zostawić psa na tak długo jak tylko Ci pasuje (przecież to ty płacisz za każdą dobę pobytu twojego psa) jednocześnie bez obaw, że piesek (rasowy a jakże!) zarośnie w sierść a przecież teraz wygląda tak pięknie. W hotelu takim są specjaliści do spraw strzyżenia twojego psa, czy to niesamowite? Fryzjer dla psa! A jakby się tak uprzeć to i znajdziemy hotel, w którym twój piesek może udać się na masaż z profesjonalnym masażystą! Tylko, żeby się Twój pies nie przyzwyczaił, bo później sama będziesz musiała robić swojemu psu masaże.

Zabawy Zwykle naszą przygodę z pupilem zaczynamy od zwierzaka młodego. Taki wymaga sporo uwagi i bardzo chętnie się bawi. Ważne aby nauczyć go właściwego rodzaju zabaw, aby nie był niebezpieczny i nic nie niszczył. Koty i psy oczywiście ( jako urodzone drapieżniki) najbardziej lubią zabawę we wszelkiego rodzaju polowania. Jeśli nie będziemy się z nimi bawić, zaspokoją potrzebę polując na wszystkich i wszystko. Jest to dla nas mało komfortowe, bo mogą zapolować np. na naszą ukochaną lampę lub wazon. Albo na nasze dziecko, często je raniąc aż do krwi. Dlatego warto dużo się zajmować zwierzakiem, a ponadto także kupić mu lub zrobić zabawki z których będzie mógł korzystać sam (np. stara jak świat, ale bardzo praktyczna nakręcana mysz dla kota, piszczałki dla psów i wszelkie zabawki zawieszane np. na sznurkach).Często można takie sprzęty wykonać samemu łatwo i tanio.Chomik najlepiej bawi się sam w swoim kółku do biegania. Świnka morska rzadko lubi się bawić. Z rybką można nawiązać kontakt pukaniem w szybkę akwarium (ale niektóre tego nie lubią). Bojownikowi można pokazywać lusterko – dodatkowo pięknie wtedy wygląda.

Polowanie Gronostaje są bardzo szybkimi, płochliwymi i ruchliwymi stworzeniami, co w połączeniu sprawia, że są trudne do obserwacji – szczególnie ciężko zobaczyć je w trakcie polowania, ale, oczywiście, jest to możliwe, zwłaszcza pod koniec zimy, gdy nie ma już śniegu, a one wciąż mają białe futro. Gronostaje polują samotnie, w sposób bardzo regularny, starannie wykorzystując całą swoją wiedzę o zwyczajach ofiary, o tym, gdzie się przemieszcza, oraz o okolicznym terenie. Poszukując ofiary biegają – wręcz galopują – zygzakiem, cały czas bardzo uważnie nasłuchując. Ofiary wyłapuje właśnie słuchem – choć wzrok ma dość dobry, to nie jest w stanie zobaczyć myszy polnej z dużej odległości, jest jednak w stanie ją usłyszeć. Wzrok gronostaja odgrywa znacznie większą rolę w decydującym momencie, podczas ataku. Gronostaj gdy tylko schwyta w swe ostre pazury ofiarę gryzie ją w kark tak mocno i tak długo, aż tamta nie umrze. Zabija je bardzo szybko, choć znaczna część ofiar gronostaja nie umiera od ran przez niego zadanych, ale przez zatrzymanie w wyniku umiejętnego ugryzienia pracy serca. Gronostaj szybko zabiera się do jedzenia. Na początku miażdży swymi kłami czaszkę i wyjada cały mózg, który jest jego przysmakiem. Jeżeli udało mu się złapać wiele ofiar, to gronostaj zanosi je do swej nory, gdzie spożywa je przez kilka następnych dni, ograniczając wtedy polowania.

Gronostaj - pożywienie Gronostaje żywią się przede wszystkim małymi gryzoniami, a spośród tych ich najczęstszą ofiarą pada mysz polna. Bardzo często gronostaj atakuje także szczury wodne, nornice, norniki, ptaki, jaszczurki. Gdy przychodzi czas, że trudno jest o jego ulubione pożywienie, gronostaj może zjeść nawet rośliny – owoce. Nie gardzi wówczas także rybami oraz zwierzętami, które jedzą owady (kret, ryjówka) – a są one prawdopodobnie wybitnie niesmaczne, bo bardzo mało mięsożernych lubi je zjadać. Gronostaj potrafi upolować też znacznie większą zwierzynę, niż wymieniona – bywa, że zabije znacznie od siebie większego królika, co jednak jest dla niego ogromnym wysiłkiem, a często kończy się niepowodzeniem, zwłaszcza, gdy gronostaj wybrał na swoją ofiarę matkę broniącą młodych. Na Wyspach Brytyjskich 30% jadłospisu gronostajów stanowią króliki, a jest to liczba i tak dość mała, bo kilkadziesiąt lat temu, przed epidemię myksomatozy wśród zajęczaków, gronostaje żywiły się królikami niemal wyłącznie. Gronostaje, jeżeli mają wiele pokarmu do wyboru, są niezwykle wybrednymi stworzeniami – potrafią przejść obojętnie w pobliżu zwierzyny, na przykład kreta, za którą nie przepadają. Z chwilą jednak gdy sytuacja jest trudniejsza i nie ma wielu potencjalnych ofiar, to gronostaj zje niemal wszystko, co tylko może.