Wpisy oznaczone tagiem ‘człowiek’

Mówi się, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Wyjaśnijmy sobie to stwierdzenie. Pies jest zwierzęciem wiernym, które zawsze chętnie wyjdzie z panem na spacer. No chyba, że za oknem pada deszcz, ale wtedy nie tylko pies nie ma ochoty wynurzać nosa za drzwi. Pies nie ugryzie właściciela, nawet jeśli ten ciągnie psa za ogon czy uszy. Pies dzielnie znosi humory swojego pana czy pani. Nawet jeśli właściciel, ma zły dzień, pies jest tym kimś co przyjdzie i grzecznie będzie znosił kiepski nastrój pana. Pies jest kochanym zwierzęciem, która lubi być głaskane, ale potrafi się odwdzięczyć swojemu panu. Kiedy pan cierpi to i pies cierpi. Kiedy pan się cieszy to i pies się cieszy, dlatego kiedy pana braknie pies wyje i płacze, jak gdyby chciał odejść razem z nim. Pies nigdy nie przeszkadza. Jeśli pies wyczuje, że nie powinien być, tam gdzie jest to pies kładzie się grzecznie w kącie i czeka. Pies cierpliwy jest i nie wymaga ciągłego zainteresowania, bo kiedy będzie chciał się bawić – sam pies przyjdzie do pana.

Gronostaj a człowiek Gronostaje od zawsze były cenione przez człowieka za ich piękne futro, szczególnie to o białym kolorze. Dlatego wiele tych zwierząt padło ofiarami polowań, przede wszystkim pułapek, bo odstrzelić tak małe i ruchliwe zwierzę jest niezwykle trudno. Futro gronostajów zdobiło, i wciąż zdobi, płaszcze wysokich urzędników państwowych, uniwersyteckich, kościelnych. Wiele milionów tych stworzeń padło ofiarą takich ludzkich upodobań. Ostatnimi czasy popyt na futra gronostajów znacznie zmalał, być może z powodu dość sporych trudności z spreparowaniem odpowiedniego ubioru z tak małych i delikatnych skór, jakich dostarczają ludziom gronostaje. Oprócz tego gronostaj dość pokojowo współistnieje z człowiekiem, choć czasem zdarza mu się poczynić pewne szkody, na przykład w kurnikach czy wśród kuropatw. Największe kłopoty sprawiają gronostaje na Nowej Zelandii – tam sprawił, że wyginęło 4% endemicznych stworzeń, a jest aktualnie zabójcą 60% z 18 wciąż tam istniejących. Oczywiście w porównaniu ze szkodami jakie poczynił wśród fauny i flory Nowej Zelandii sam człowiek – przede wszystkim w ogóle sprowadzając tam zwierzęta takie jak świnia, gronostaj czy pies – to jedynie kropla w morzu. Jest to jednak pewne zagrożenie.